www.hcwc.fora.pl
HARD COORE WILKOWICE CITY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.hcwc.fora.pl Strona Główna
->
Zdjątka
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Nowinki
----------------
Textylia
Download
galeria
----------------
Zdjątka
EKIPA
----------------
Wpisywać sie!!!!!!!!!!!!
Cała ekipa HCWC, Wpisywac sie!!
Wspomnienia;(
----------------
BIBY
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Śro 13:36, 25 Lip 2018
Temat postu: cxzx
-Zaraz sie dowiesz. - Key chwycil George'a za klapy pizamy.
Material zatrzeszczal, ale Dutchowi udalo sie wepchnac oszolomionego portiera do pokoju.
-Ty bydlaku... - Savane wyrwal sie, rozdzierajac pizame, i zamarl, wpatrzony w twarz Keya.
-To ja. Poznajesz?
ganbanyouku
-Prosze pana... - przez twarz George'a przemknely wszystkie mozliwe emocje. - Jakze sie ciesze... panskie rzeczy sa w najwiekszym porzadku... pozwolilem sobie...
-Aha, w dodatku kradniesz?
Key uderzyl portiera w brzuch, w ostatniej sekundzie uswiadamiajac sobie, ze zadaje "odciagniety" cios Bullrata. George Savane zwinal sie na podlodze, nie wydajac jednak ani jednego dzwieku. Bol byl straszny, ale portier spodziewal sie czegos znacznie gorszego.
-Nie bede cie wiecej bil - obiecal Key. - Pod warunkiem, ze okazesz zdrowy rozsadek.
-Pan... Key Altos, prawda? - Savane usmiechnal sie krzywo z podlogi. Umial i lubil sie bic, i potrafil wyczuc roznice pomiedzy amatorem a zawodowcem. - Nie jestem niczemu winien, panie Altos. Zwroce panskie rzeczy, wszystko zwroce!
-Tak? I co masz dla mnie ciekawego? - Key czul sie troche glupio. Nie mial zamiaru zabijac portiera, tym bardziej ciosem, ktorego sie nauczyl od obcego.
-Bron, ubranie, rzeczy osobiste, trzy setki w banknotach, trzmiel, karta kredytowa... - zatrajkotal portier.
-Nawet ubranie? To w czym mnie pogrzebali?
George ostroznie wstal. Nie mial doswiadczenia w kontaktach z ludzmi, ktorzy przeszli aTan. W Niepogodzie bogacze sie nie zatrzymywali.
-Nie wiem, cialo zabrala policja, najwidoczniej poddano je kremacji.
-Ohyda. - Key usiadl na zascielonym lozku, podlozyl sobie pod plecy poduszke. - Wiecznie mam pecha. Dobrze, zostaw sobie to wszystko.
George poprawil rozerwana bluze od pizamy. Zaczela mu wracac pewnosc siebie.
-To byla tragedia dla calego hotelu, panie Altos. Ostatnie zabojstwo mialo u nas miejsce dwa lata wczesniej. Co za okropna sytuacja, prosze mi wierzyc...
-Przestan. Domyslasz sie, kto mi jest potrzebny?
-Chlopiec? - zagadnal portier.
-Chlopiec - zgodzil sie Key. - Fajny chlopiec z algopistoletem.
-Uciekl przez okno... pierwsze pietro, sam pan rozumie...
vacu warszawa
Key pokrecil glowa.
-Nie rozumiem. Na waszej koszmarnej planetce mam dluznika. Albo tamten chlopiec, albo ty.
Savane spocil sie.
-Ale ja prawie nic nie wiem, niech mi pan wierzy! Powiedzial, ze umowil sie z panem przez telefon. To prawda, wzialem piatke, ale skad...
-Nawet w waszej dziurze nie mozna tak po prostu wejsc do hotelu. Jakie okazal dokumenty, procz piatki z portretem Imperatora?
-Szkolna legitymacje, ale nie pamietam nazwiska...
-A mnie sie zdawalo, ze masz doskonala pamiec do nazwisk.
Savane poddal sie.
-Tak, przypominam sobie. Zapewne falszywka, ale...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin